Kolejna wyrwana kartka z
kalendarza. Mamy nowy dzień i tydzień. Poniekąd również nowy etap mojego życia.
Znowu sam. Twarzowy portal zapytał mnie o status związku – cóż mogłem wybrać.
Nie znoszę poniedziałku. Dzisiejszy jest wyjątkowo brutalny, bo za oknem
chujnia jakich niewiele. Aura idealna do przykrycia się po uszy ciepłą kołdrą.
Lubię takie dni gdy jestem w domu. Kubek kakao, ciepłe łóżko i książka do
poczytania. Marzy mi się dzisiaj taki dzień. Mam ochotę zatopić się w nieznanym
mi świecie kreowanym przez wytrawnego pisarza i oddalić najdalej jak się da od
tego co zewsząd mnie otacza. Póki co pozostaje tylko szybka kawa (tyle, że
gorąca) wypita w pośpiechu między kolejnymi kęsami sobotniego chleba i wypad do
miejsca, w którym od dłuższego już czasu nie chcę być. Zbiera mnie ostatnio na podsumowania swojego
życia. Może to wynik zbliżającej się zmiany cyfry z przodu w moim wieku.
Próbuję przeanalizować nieco to co do tej pory się wydarzyło. Zastanawiam się
czy gdybym mógł zmieniłbym cokolwiek? Czy gdybym miał taką szansę zrobiłbym coś
zupełnie inaczej? Pewnie nie. Jakby nie patrzeć decyzje podejmowane jakiś czas
temu mimo, że wciąż dają po dupie i w jakimś stopniu warunkują to jaki jestem,
mimo wszystko podejmowałem ja i zapewne teraz podjąłbym podobne. Jestem już na
tym etapie swojej podróży, że nie chcę zmieniać tego co było. Teraz chciałbym
zmienić się sam, tak abym gdy minie kolejna dekada mógł spokojnie spojrzeć w
lustro i powiedzieć sobie – dokładnie tak miało być. Wiem, że tego co było już
nie zmienię. Wiem, że nie ma co roztrząsać tego co już dawno jest historią. To tylko strata czasu a tego właśnie bardzo mi
brakuje. Wczorajszy dzień dał mi nieco do myślenia. Po ciężkim i wyjątkowo
długim piątku, nadeszła równie ciężka sobota spędzona w pracy. Niedziela stałą
się więc jedynym dniem, który mogłem poświęcić na zapowiadaną wcześniej
refleksję. Skończyło się na niczym. Powód bardzo prozaiczny – nie starczyło na
nią czasu. Właśnie dlatego skłaniam się do myślenia. Na nic nie starcza mi
czasu. Pomyśleć, że za parę tygodni będzie go jeszcze mniej. Nie chcę tak dalej.
Nie chcę aby moim życiem kierowała tylko praca i obowiązki domowe. Nie chcę już
dłużej żyć tylko tym co muszę robić każdego dnia. Chcę mieć choć chwilę tylko
dla siebie. Chcę móc spokojnie usiąść i zastanowić się nad tym co dalej. Chcę
jak niczego innego mieć możliwość zrobienia sobie wolnego dnia od wszystkiego.
Od pracy, domu, wszystkich problemów. Chcę obudzić się rano i gapić w sufit,
włączyć telewizor i oglądać durne programy w telewizji. Chcę wziąć słoik
nutelli i zjeść go całego popijając czymś równie słodkim i kalorycznym. Chcę
móc pozwolić sobie na najzwyklejsze w świecie opierdalanie się, bez wyrzutów
sumienia, że straciłem kolejny dzień, który przecież mogłem wykorzystać lepiej.
Ponad wszystko chcę jednak odpocząć. Po prostu odpocząć.
Dzisiaj zostawiam Was w świecie
marzeń. Gdzieś daleko gdzie to wszystko co mnie otacza
nie ma najmniejszego znaczenia. Odliczam już dni kiedy będę mógł znowu wejść w
cudowny (przynajmniej dla mnie) świat jakim jest Śródziemie. Czekam z
utęsknieniem na premierę Hobbita. Jeszcze tylko parę miesięcy. Póki co
wyciągnąłem zakurzoną dość mocno książkę, którą bardzo dawno temu miałem
przyjemność przeczytać. Wracam do świata w którym uwielbiam przebywać. Do
świata, w którym mimo, że za każdym rogiem czai się zło, to jednak czuję się
bezpieczniej niż w świecie, w którym przyszło mi naprawdę żyć.
Trzymajcie się ciepło
a wiesz? ja też zaplanowałam przez najbliższych kilka miesięcy lub nawet kilkanaście - uciec do świata fikcji literackiej. wielka ucieczka w książki :)
OdpowiedzUsuńwiemy co dobre :)
UsuńNa twarzoksiążce zawsze możesz wybrać status "w separacji"...
OdpowiedzUsuńStary noo, głowa do góry!
Pozdrawiam serdecznie,
P.
No dajcie spokój. Wspomniałem tylko o tym, że jestem sam a niektórzy robią z tego główny wątek całej notki. Spokojnie - chlastał się z tego powodu nie będę. To już nie ten wiek i nie ma się nad czym rozczulać. Było minęło - mam inne rzeczy na głowie. On zresztą też. Daje rade. Przynajmniej z tym jednym nie mam problemu. Koniec tematu.
OdpowiedzUsuńPo co się od razu unosić?
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i zapraszam jak najczęściej.
OdpowiedzUsuńA wielbicieli czytania zwłaszcza literatury m/m zapraszam tym bardziej do czytania moich książek i opowiadań.
Pozdrawiam i zapraszam
www.akfa-dreamlandpress.blogspot.com
Cześć.
OdpowiedzUsuńMój najbliższy przyjaciel od kilku miesięcy prowadzi bloga. Służy mu on do wyrzucenia z siebie pewnych rzeczy z którymi usiłuje się jakoś uporać. Chce je pozostawić gdzieś za sobą by móc iść naprzód. Uporządkować bałagan w głowie.
Mimo, że zdecydował się "wykrzyczeć" z siebie to co leży mu na sercu, nie jest egoistycznym, zapatrzonym w siebie gówniarzem pragnącym zwrócić na siebie uwagę. Jest wrażliwym, uczciwym, zabawnym człowiekiem.
Niestety dosyć często dopada go depresja. Czytając bloga zrozumiesz skąd się wzięła.
Mam wielką prośbę - chciałbym Cię prosić o umieszczenie adresu na Twoim blogu oraz/lub/albo przeczytanie kilku postów i pozostawienie ciepłego komentarza. Oraz/lub/albo napisanie posta z prośbą do czytelników by zajrzeli pod wskazany adres.
Nie będę w stanie się odwdzięczyć prócz napisania szczerego:
Dziękuję.
http://www.cien-feniksa.pl