poniedziałek, 1 października 2012


O matko przenajświętsza.  Zdycham po prostu.  Za szybko wszystko się dzieje. A już na pewno czas zbyt szybko płynie. To zupełnie nienormalne, że po jednym poniedziałku następuje kolejny.  Czasem odnoszę wrażenie, że moje życie to nieskończony ciąg poniedziałków w którym każdy następny jest trudniejszy od poprzedniego. No nie ogarniam tego po prostu.

Potrzebuję jakiejś zmiany. Takiego pozytywnego kopa, który napędzi mnie do działania na nowo. Bezsprzecznie teraz nie mogę się zatrzymać, ale nie mam siły aby brnąć w to dalej. Porąbane prawda? Brakuje mi motywacji. Takiej pozytywnej, takiej w której będę wiedział do czego zmierzam i gdzie cel będzie tak wyraźny jakbym mógł go dotknąć.  Nienawidzę robić czegoś tylko dlatego, że muszę. Nie znoszę budzić się rano z przeświadczeniem, że to będzie tylko kolejny dzień wypełniony marzeniami o jego szybkim końcu.  

Całkiem niedawno miałem okazję wejść w grupę młodych ludzi. Piękni, szczęśliwi, ambitni i pełni wiary, że wszystko w życiu jest możliwe. Nawet nie wiecie jak cholernie im zazdrościłem. Chciałbym i ja w to wierzyć. Już pomijam fakt, że ani piękny, ani szczęśliwy ani wypełniony wiarą w lepsze jutro nie jestem. Tylko chora ambicja pozostała, która jednak sama w sobie nie wystarcza. Gapiłem się jak skończony idiota i zastanawiałem jak szybko życie zweryfikuje ich piękne marzenia.  Słowem nawet się nie odezwałem, chociaż momentami miałem ochotę wybuchnąć śmiechem gdy słyszałem jakie to wszystko jest proste. Z całej kilkudziesięcioosobowej grupy uda się pewnie jednej osobie i to już będzie wielki sukces. Ale tej wiary i pewności siebie zdecydowanie im zazdroszczę.    

Jestem porypany do granic możliwości

5 komentarzy:

  1. Jesteś jedyną osobą, która może Ci w czymkolwiek przeszkodzić.

    OdpowiedzUsuń
  2. no to wysyłam pozytywnego kopa... a teraz do zmian! ;)

    OdpowiedzUsuń