Dzisiaj zostaję w domu. Wczoraj grzeczny chłopiec (czyli ja)
złapał wkurwa i w odpowiedzi na jedno z pytań D. wystawił soczysty wniosek o
urlop. Nie będę tłumaczył się z czegoś co zupełnie ode mnie nie zależy. Chyba
właściwie to zinterpretowała bo wniosek został zaakceptowany a temat, który
skłonił mnie do takiej a nie innej reakcji nagle zniknął. Nigdy tak nie
robiłem, ale każdy ma swoją granicę wytrzymałości, a moja po prostu w tamtej
chwili została mocno przekroczona. I tak siedzę sobie właśnie w domu.
Oczywiście niewyspany bo przecież sama możliwość snu nie oznacza, że da się
spać. Mniejsza o to. Ważne, że nie muszę wbijać się w garnitur i spędzać dnia z
oczami wlepionymi w outlooka. Znając mnie to i tak w biurze się pojawię, bo już
taki pierdolnięty jestem, ale to jeszcze nie teraz. Teraz piję gorącą kawę i
jest mi dobrze. A co potem? Może w końcu uda mi się zająć ogrodem. Wypadałoby.
Próbuję się za to zabrać o paru ładnych tygodni i nigdy czasu nie starcza. Miłego
dnia wszystkim życzę.
Miłego wypoczynku w takim razie Panie Prezesie : ) Wyłącz komputer, telefon. Wskocz w szorty i do ogrodu. Kawę i ja piję. Ale w pracy mam mało smaczną. Ale żeby nie osunąć się pod biurko to jednak wypić trzeba. W domu sobie odbiję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie,
Mr_
PS: Aaaaa! Tylko spróbuj iść do biura! Wyciągnę lalkę voodoo. Ma magiczne działanie. ktoś już się o tym przekonał :D
ja kiedyś na takie magiczne słowa zdenerwowania złożyłem w pracy wypowiedzenie... tydzień czasu cała dyrekcja błagała, by nie odchodził wychowawca roku :P teraz mnie cenią i nie krytykują moich metod. czasem trzeba postawić na swoim...
OdpowiedzUsuńa lalki voodoo się bój - jest skuteczna! :P